-Nie jestem przedmiotem Styles! -odpowiedziałam mu gniewnym tonem.
Na moją odpowiedź twarz chłopaka zmieniła wyraz.Podszedł do mnie,ujął moją twarz w swoje dłonie i złożył lekki pocałunek na ustach.
-Nie dotykaj mnie!-powiedziałam odpychając go-Mam już tego dość! Weź się w garść Styles!
Wzięłam swoją torbę i opuściłam mieszkanie Harrego,który momentalnie za mną wybiegł.
-Zostaw mnie-powiedziałam przez zaciśnięte zęby
-Odprowadzę cię do domu.
Miałam już go dość.Jego kontroli i nad opiekuńczości.
Przyspieszyłam kroki.On zrobił to samo.Przez całą drogę do mojego domu milczeliśmy.Kiedy znaleźliśmy się pod moim domem sięgnęłam do torebki,aby wziąść klucze.
-Żegnam Styles-powiedziałam oschle.
Chłopak podszedł do mnie,chwycił moją rękę i pocałował każdą moją kostkę
-Dobranoc panno Adams-uśmiechnął się zawadiacko i odszedł w stronę swojego domu.
Weszłam do domu i udałam się pod prysznic.Tego potrzebowałam.Zimnego prysznica.
Po 10 minutach,wychodząc z kąpieli usłyszałam czyjeś kroki na dole.
Przerażenie ogarneło całe moje ciało.
WIADOMOŚCI:
Do:Harry
Harry..Ktoś jest w domu..Proszę cię przyjedź